Witajcie!
Kolejny rozdział, ostatni we wrześniu.
Dziękuje Paulinie za pomysł :)
Powróciłam już do domu i nigdzie się nie wybieram ^^
Dziękuje za motywacje (komentarze).
Rozdział nie zbetowany, ale niedługo powinnam dostać poprawiony.
Buziaki!
Rozdział 18 – Powrót do życia.
Tak trudno się podnieść, tak ciężko wstać
Gdy tyle wspomnień nie daje spać
I nie ma dnia, nie ma nocy,
Jest ten dziwny strach
-Hermiono nie może tak być. Minął tydzień od jego śmierci. Jutro wracasz do pracy, musisz żyć!
-Żyję.
-Nie, ty funkcjonujesz. Znam cię za dobrze, żeby tego nie zauważyć.
-Próbuję.
-Hermiono – mówi przytulając mnie do siebie – nie możesz tak robić. Wszyscy, żyjemy dalej. On by chciał,żebyś ty była szczęśliwa.
-Wiem, ale nie umiem. Chciałabym zapomnieć o zdradzie, o Draconie, o Ronie. O problemach. Ale wiem, że nie mogę, zresztą znasz mnie, nie potrafię czegoś takiego zrobić.
- Hermiono Weasley, daj żyć dawnej pannie Granger, ona na pewno cię odmieni. Zrób to dla nas. Mama się o ciebie martwi. George, Bill, wszyscy. Nawet mała Julliette pytała się o ciebie.
- Przecież ona ma trzy lata.
-Dzieci czarodziejów uczą się o wiele szybciej.
-Dawno jej nie widziałam, nadal wygląda jak kopia Fleur?
-Oczywiście, tylko, że charakter ma po Bill'u.
Rozluźniam się, staram się zapomnieć o tym wszystkim co złe. Rozmawiamy jeszcze chwilę o mojej rodzinie, naszej. Fleur, Bill,George, rodzice... Najlepsza nowina to fakt, że Charlie się oświadczył. Trzeba wrócić. I chociaż Nora, będzie przyprawiała mnie o niewyobrażalny ból, to wiem, że nie mogę ich zostawić. Jestem ich częścią.
-Ginny, muszę ci coś pokazać. Ron, on, on zostawił mi listy.
-Listy? Jakie listy?
-Cztery listy, pamiętasz jego ulubiona liczba- dodaję z uśmiechem – listy mówiące o tym, że wie, że mnie kocha, że przeprasza... A może, może po prostu ci je pokaże. Poczekaj chwile.
Idę do sypialni, w komodzie leżą otwarte i tyle razy czytane listy. Ich treść znam na pamięć. Pierwszy był wyjaśnieniem, cichą obietnicą, na to, że Draco do mnie wróci jak i przeprosinami:
Kochanie,
jeżeli to czytasz, to znaczy, że już nie żyję.
Na wstępie chciałbym cie przeprosić. Jestem egoistą.
Zapragnąłem Ciebie i odebrałem Cię Draconowi.
To przeze mnie zakończył się Wasz romans.
Tak wiedziałem o nim.
Pewnie zastanawiasz się jak udało mi się powstrzymać emocje.
Otóż, jestem, a właściwie byłem chory.
Mam (miałem) tętniaka.
Nieuleczalna choroba w naszym świecie, chociaż prace nad lekarstwem idą do przodu.
Pewnie umarłem na misji.
Nie martw się należało mi się to cierpienie.
Ty cierpiałaś wychodząc za mnie.
Ale tak bardzo pragnąłem Cię mieć dla siebie.
Chociaż na chwilę.
Mam nadzieje, ze choć trochę byłaś ze mną szczęśliwa.
Masz moje błogosławieństwo jeżeli chodzi o Draco.
To dobry człowiek.
Uwierz, ze wróci.
Co dwa dni, będą się pojawiać w tym miejscu listy, które Ci wszystko wyjaśnią.
Jeszcze raz przepraszam.
Kochający,
Ron.
Drugi był troską i przeprosinami:
Kochanie.
Masz jeść to przede wszystkim!
Pewnie się zadręczasz, więc nie rób tego.
Pewnie była u Ciebie Ginny i pewnie wiesz, że oni wiedzą.
Nikt więcej nie musi. Niech to pozostanie w rodzinie.
Bo przecież byliśmy nią. I mam nadzieje, ze mam szczególne miejsce w twoim sercu.
Bo moje serce jest Twoje.
Pewnie chcesz wiedzieć skąd wiemy.
Oni wiedzą ode mnie.
A skąd wiem ja.
Skarbie nie zapominaj, ze byłem aurorem.
Och jak dziwnie pisać o sobie w czasie przeszłym,
wracając do tematu.
Widziałem jak na niego parzysz.
Widziałam Twoją zazdrość wtedy w restauracji.
To wtedy zacząłem swoje mini śledztwo.
Pytałem magomedyczek jak często jesteś u Malfoy'a.
Wiem nie powinienem.
Ale nie mogłem się powstrzymać.
W końcu pewnego dnia zebrałem się na rozmowę z nim.
Ale to w kolejnym liście.
Idź zjedz obiad
i nie martw się.
Proszę.
I przepraszam za wszystko!
Kocham Cię.
Ron.
Trzeci, był zaskakujący, dawał nadzieję i obietnicę. Był również przebaczeniem, potrzebnym i mnie i Draconowi:
Kochanie!
To już przed ostatni list, będzie dłuższy niż poprzednie.
Musze w nim zawrzeć to co zaraz przeczytasz.
Ale niezależnie od tego, co jest tu napisane.
Pamiętaj!
Kocham Cię i wybaczyłem Ci wszystko.
A teraz relacja ze spotkania z Draconem. Nie owijaliśmy w bawełnę.
„-Witaj, Malfoy – warknąłem.
-Witaj, Weasley – odpowiedział spokojnie – już wiesz. Albo nie wiesz i się domyślasz.
Wtedy już miałem pewność, ale drążyłem dalej.
-Masz romans z Hermioną?
-Owszem.
-Dlaczego? - pytałem, chociaż wiedziałem, że nie usłyszę prawdy.
-Nie chcę o tym rozmawiać.
-Daj mi rok.
-Słucham?!
-Za rok, pewnie nie będzie mnie już na tym świecie, rok może dłużej. Z pewnością o mojej śmierci dowiesz się z gazet. Daj mi rok. Chcę się nią nacieszyć. Jestem w tym momencie egoistą, ale wiem, że kiedyś była ze mną szczęśliwa. Chcę spróbować. Chcę wiedzieć. Nic więcej. Wiem, Malfoy, że nie mam co liczyć na twoją litość. I nie chce jej. Chcę Hermiony jako mojej żony. Chcę ją mieć dla siebie, do tej mojej cholernej śmierci. A pewnie wiesz, ze ona zbliża się wielkimi krokami.
-Wiem – przerwał mi – wiem, wyjadę. Chcę waszego szczęścia Weasley.
-Słucham?
-Chcę waszego szczęścia, nie chce być tym złym.
Wstaję podaję mu dłoń. Przyjął ją.
-Dziękuje, Malfoy.
Wyciągnąłem różdżkę i rzuciłem czar na jego zegarek.
-Teraz będziesz mógł się do niej teleportować jak tylko zniknę z tego świata – powiedziałem po czym wyszedłem z jego gabinetu.”
Dracon, przybędzie, bo wybaczyłem mu, widział to w moich oczach.
On Cię kocha, Hermiono.
Ja to widziałem i jeżeli nie wróci. To zacznę wątpić w tę jego inteligencję.
Wybaczyłem wam i mam nadzieję, że Wy wybaczycie mnie.
Kocham Cię.
Wybaczam.
Miej nadzieję.
Ronald.
Ten list był takim zaskoczeniem, że nie wiedziałam co ze sobą zrobić przez kilka dni.
Nie przeczytałam czwartego listu, aż do wczoraj. Ten ostatni był prośbą:
Kochanie!
To już ostatni list.
W nim o ile go w ogóle czytasz.
Chcę Cię prosić o wybaczenie.
Byłem strasznym egoistą.
Gdyby nie ja pewnie bylibyście już razem, a Ty nigdy nie byłabyś moją żoną.
Tak czy siak bym już nie żył.
Dlatego proszę cię.
Trzymaj się i bądź sobą.
Tą, którą pokochałem.
I tą, którą pokochał Dracon Malfoy.
Jesteś najwspanialszą osobą, Hermiono.
Dziękuję Ci za wszystko.
I przepraszam.
Tak bardzo Cię przepraszam.
Kocham Cię.
Twój mąż.
Ronald Billus Weasley.
Ps. Bądź szczęśliwa! Z Draco lub bez.
Żyj!
Czwarty list przyprawił mnie o niekontrolowany potok łez. Nie mogłam się ogarnąć dopóki nie zasnęłam ze zmęczenia, płakałam. A dzisiaj nie mam już łez.
Podaję listy Ginny. Widzę jak z każdą chwilą jej oczy otwierają się szerzej. Widzę jej łzy.
-Nie spodziewałabym się tego po nim.
-Ja również.
-Nawet teraz nas zaskakuje- mówi – pewnie patrzy na nas z góry i uśmiecha się z politowaniem.
-Pewnie tak. Mam nadzieję, ze jest tam szczęśliwy – mówię ze smutnym uśmiechem.
-Tak razem z Fredem, obaj rozrabiają tam gdzie są.
-Oby – uśmiecham się i patrze na nią. Łzy spływające po policzkach. Zaokrąglony brzuszek. Stracił dwóch braci. Jest szczęśliwa. Ja też mogę.
-Idź do Harrego, a ja ogarnę się i, i wpadnę wieczorem do Nory.
Uśmiecha się promiennie.
-Dziękuje.
-To ja dziękuje – mówię przytulając się do niej – idź już.
-Do zobaczenia.
-Pa.
Trzeba zacząć normalne życie. Najpierw Nora. Jutro praca, a co potem? A potem nie wiem.
Super rozdział, taki uroczy i słodki, list Rona był mega, nie sądziłam, że się tak zmieni, czekam na więcej, bo opowiadanie tak wciąga, że chce się czytać dalej i dalej, genialnie! Zazdroszczę talentu i pomysłów, dziękuję za to, że piszesz
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie na nowego bloga dramione-sila-przeznaczenia.blogspot.com
Gorąco pozdrawiam -Vanillia :*
Dziękuje.
UsuńZ pewnością zajrzę!
Rozdział jest ładny, chociaż praktycznie cały złożony z dialogów i listów Rona. Bardzo emocjonalny - jest czuć ból Hermiony po stracie Rona. Cieszę się też, że okazał się dobrą postacią, która wybaczyła Hermionie zdrade. Teraz pytanie, co będzie dalej?
OdpowiedzUsuńM.
Wszystko w swoim czasie ;)
UsuńMiałam nadzieję, ze uda mi się w ten sposób przedstawić Rona.
Oh. To takie miłe, mieć jeszcze przez chwilę kontakt z osobą którą się straciło na zawsze..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło :-)
Domi.
UsuńCzy ja wiem czy miłe ;)
UsuńDziękuje i wzajemnie :)
Bynajmniej dla mnie byłoby to miłe. Dlatego tak napisałam :-)
UsuńPiękny, naprawdę. Pełen uczuć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
L. ;*
Wzruszający był ten rozdział <3 Bardzo mi się podobał! Przedostatni list najlepszy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :*
Dziękuję <3
Usuń