wtorek, 15 października 2013

Rozdział 7- Teodor Nott

Rozdział 7 

Przyjaciele są jak ciche anioły...


Przyjaciele... Ludzie, którzy są zawsze. Bezinteresowni, pomocni,zabawni, wredni, a czasem nawet okropni. Chcą dla nas dobrze, ale akceptują to co robimy. Ludzie, którzy kochają nas mimo wad, ci, którzy są przy nas zawsze, nie od zawsze, a na zawsze. Są prawdziwi, szczerzy i potrafią nas kopnąć w tyłek kiedy trzeba. Znają nas tak na prawdę, bez makijażu, masek... takich rzeczywistych.  Przyjaciele... Ludzie, których darzymy zaufaniem... z wzajemnością, ci, którym mówimy wszystko o wszystkim i, o każdym. W cale nie muszą być z nami od dzieciństwa. Oni po prostu są... Możemy ich poznać na ulicy, w pracy, docenić po czasie, 'awansować' ze zwykłych znajomych. Sami wybieramy swoich przyjaciół jak i oni wybierają nas. Przykład...Teodor. Ślizgon, czarodziej czystej krwi, który nie powinien zadawać się ze szlamą i co... To nie Harry, czy Gin, moi przyjaciele od paru ładnych lat. To nie mój narzeczony, a on Teodor Nott, wie o mnie najwięcej. Dzięki niemu zrozumiałam, coś co zrozumieć powinnam już dawno, ja najmądrzejsza czarownica  od czasów samej Ravenclaw. Ja Hermiona Jean Granger, uczę się  od Teodora Notta, nieprawdopodobne...

31 stycznia 2001 roku

Chcę spać, w sumie to tylko ciągle chce mi się spać i jeść. Malfoy mówi,że to dobrze, a ja mu wierze. Merlinie jak to dziwnie brzmi, wierze Draconowi Malfoyowi. Gdyby ktoś powiedział mi o tym jakiś miesiąc wcześniej wysłałabym go na oddział urazów głowy w Mungu, ewentualnie do Łunga, który powstał zaraz po wojnie. Szpital dla czarodziei, którzy są psychicznie chorzy, bądź mają problemy i sobie z nimi nie radzą. Chcąc nie chcąc po wojnie było wielu ludzi, czarodziei, którzy potrzebowali pomocy psychologa. Pomysł Harrego, wysłaliśmy na stypendium mugolskiej psychologii kilku czarodziejów, od tamtego czasu w szkołach magicznych obowiązuje nowy przedmiot- Paranastia, nauka psychologiczno-pedagogiczna.
Od kiedy się obudziłam odwiedzili mnie już Harry i Gin. Oni są tacy  kochani, moi najlepsi przyjaciele. Od zawsze są ze mną...  Ron...pojechał na misję, dostał patronusa z wiadomością o moim  powrocie do zdrowia. Ma teleportować się do mnie zaraz po zakończeniu akcji, która nadzoruje. Kocham go, ale mógłby poświęcać mnie więcej czasu. Jest godzina 11:45 niedawno się obudziłam. I w sumie już położyłabym się z powrotem spać. Jak to mówi Malfoy "sen jest mi teraz potrzebny, sen i jedzenie." Ostatnio założyłam się z nim nawet o trzy tabliczki czarodziejskiej czekolady. Ach każda kostka inny smak, każda rozpływa się w ustach, one są idealne. Kurze jeść mi się chce.
-Malfoy...Magomedyku mój drogi!-krzyczę korzystając z tego, ze drzwi są uchylone, na pewno mnie usłyszał. Zdążyłam się dowiedzieć, ze jego gabinet jest zaraz obok mojej sali. Gdyby nie to,ze nie mogę się ruszać to w cale nie wolałabym tego idioty, ale cóż skoro mogę go trochę wykorzystać.
-Co znów Granger?-pyta z grymasem niezadowolenia na tej swojej nieskazitelnej buźce, która nawiedziła mnie we wczorajszym śnie, przepraszam...koszmarze. To zdecydowanie był koszmar.
-Jaki znów...Trzeba było pozwolić mi wstać z łóżka Malfoy, od wczoraj,kiedy się obudziłam tylko leże i leże, ja już nie mogę. A w igłę to jeść mi się chce.  Wyczarowuje talerz zupy ogórkowej, rozpoznaje po zapachu.
-Apetyt masz w pełni, co świadczy o jednym wracasz do zdrowia-dodaje uśmiechając się lekko- Tylko nie jedz tyle, bo się roztyjesz.-mówi dodając trochę ironii w ton głosu. A miałam być dla nie go mila...
-O to się nie martw Malfoy, nie grozi mi to, bynajmniej teraz, za to tobie to już nic nie pomoże-odpowiadam z przekąsem.
Malfoy wybuchł śmiechem i wyszedł z sali. Przyłożyłam głowę do poduszki i już już odpływałam do krainy Morfeusza, kiedy usłyszałam ciche pukanie w drzwi. Wybudziło mnie to.
-Proszę.
-Witaj,Hermiono.
To był Teodor. Nott znów mnie odwiedza to zdecydowanie dziwne...
-Hej.
-Co tam słychać?
Zaskoczył mnie... usiadł z uśmiechem na ustach, w kącikach jego oczu widziałam jakby zmartwieni, ale nie zadał typowych pytań „Jak się czujesz? W porządku?” Te pytania doprowadzały mnie do szału. A on, usiadł obok wesolutki i się pyta co u mnie?!?! Człowieku jestem w szpitalu i ciągle śpię i jem, mój narzeczony odwiedza mnie raz na jakiś czas, a ja...och, masakra.
-Okropnie.
Nie wiem czemu powiedziałam mu prawdę. Ale czułam, że tego potrzebuję.
-To opowiadaj. Oczywiście jeżeli chcesz.
Chwilę siedziałam cicho. W końcu, czy mogę opowiedzieć o swoim życiu osobie, której nie znam, na dodatek ślizgonowi. Ja Gryfonka??
-Wiesz... leże sobie w szpitalu, mój narzeczony ciągle pracuje, przyjaciele ciągle martwią... mam dość. Odkąd pamiętam zawsze coś jest nie tak, z resztą co cię to może interesować?
-Może mnie nie interesuję, ale chcę ci pomóc...
-Nigdy nie wierzyłam w miłość wiesz...Niby kocham Rona, ale mam wrażenie, ze to nie to, że nie jest to ta pełnia, o której mówią w bajkach. Na rodziców, też zawsze nie mogę liczyć, chociaż kocham ich bardzo. Chciałabym, żeby ktoś mnie czasem przytulił tak po prostu bez okazji, nie troszczył się o mnie co chwile, ale po prostu był. -powiedziałam powstrzymując łzy.
Wiecie, co mnie zadziwiło najbardziej Nott mnie przytulił. On mnie przytulił!!!!
-Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć, mimo że możesz o tym nie wiedzieć.-dodał szeptem tuż przy moim uchu.
A ja rozpłakałam się, chociaż nigdy nie płaczę i połowa ludzi którzy ze mną pracuje ma mnie za sukę, to w tamtym momencie płakałam w ramionach mojego współpracownika, byłego ślizgona, Teodora Notta...

******
Wszystko w życiu szybko się zmienia, coś jest a później tego nie ma, życie jest tylko sumą oddechów, jak to mówi jedna z mugolskich piosenek. Jestem optymistką, nie pokazuje ludziom swoich uczuć, zmieniłam się od czasu wojny, a Ci co mnie nie znają czasem się mnie boją. Wzbudzam szacunek i to się liczy. Mam kochającego męża. Przyjaciół, jednak moje serce zamarzło, zamarzło w dniu, w którym zostawił mnie Draco Malfoy i mimo że wiem, iż to co robiłam jest nie fair w stosunku do wszystkich ludzi, którzy ufają mi bezgranicznie, nie potrafię inaczej. Staram się, ale … zawsze jest to „ale”. Jednak od depresji uchronił mnie Teo, mój przyjaciel, Teodor Nott, ktoś kto pociesza mnie od tego pamiętnego ostatniego dnia stycznia.  Jestem mu dozgonnie wdzięczna. Ron za godzinę wraca z misji. Kocham Go, mniej niż Malfoya, ale kocham. I jeszcze jedno, muszę porozmawiać z Ginny i Harrym. Musze komuś jeszcze powiedzieć prawdę. Nie dam rady tak dłużej. I tak mam wrażenie, ze oni coś podejrzewają, czyżby o czymś wiedzieli, więc może Ron też wie...

*********************************************************
Witajcie kochani :)
Jestem Wam wszystkim dozgonnie wdzięczna :D Tyle komentarzy moja wena żyje pełnią życia, ale biologia jej trochę przeszkadza, byle do piątku ;)
Trzymajcie za mnie kciuki 18.10 o godzinie 9:00 pisze olimpiadę.....
SZUKAM BETY!!! Kontakt na GG.
MACIE JAKIEŚ POMYSŁ NA NAZWĘ BLOGA, KONTAKT RÓWNIEŻ NA GG ;)

A teraz trochę o rozdziale.... przede wszystkim przepraszam za błędy, po drugie to jest trzeci rozdział, w którym próbuję Wam coś przekazać :) Ciekawa jestem, czy ktoś się domyśli o co chodzi, zagadkę wyjaśnię dopiero później ;)

To chyba tyle :)

PROSZĘ O KOMENTARZE :D

Buziaki :*
EDIT : Podziękowania dla emersonn :D Skomentowałaś każdy rozdział od początku, dziękuję :)

33 komentarze:

  1. Cudowny ! <3
    Wiesz, ze cie kocham i tw opowiadanie?? :3
    Chora jst, ale mam sile, zeby czytac *.*
    Tralala
    Miona i Theo sa tacy kochani jako przyjaciele *.*
    Draco tez taki cudowny :3
    Ogolnie, to rzecz ujmujac wspanialy rozdzial <3
    Lung xD
    Czekam na nn i WENY ;*
    Pozdrawiam <3
    Dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne to wszystko...
    Kto by się spodziewał... Nott...
    Naprawdę mnie zaskoczyłaś! Pozytywnie, rzecz jasna :)
    Tylko mam jedną, drobną uwagę - musisz uważać na czas, jakiego używasz w opowiadaniu. Albo przeszły, albo teraźniejszy, nie oba ;)
    Pozdro i gratulacje kolejnego świetnego rozdziału!
    Lumossy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, ze cos mi się tu nie zgadza !
      Dziękuję za zwrócenie uwagi w sobotę poprawie wszystko przeczytam od początku i ogarne ;)
      Dziękuję :)

      Usuń
  3. Fajne to :) Lubię, Lubię... Dzieje się dzieje... :D Ogólnie to bardzo zaciekawiłaś mnie tym opowiadaniem i mimo iż każdy rozdział taki krótki, to ma w sobie to coś :D Co do biologii to ja też powinnam się uczyć ale wolę blogować. Sprawdzian jakoś się napisze xD Lubię Teodora... :D Lubię Dracona... Lubię Hermionę... :D
    Jej wszystko jest takie fajne i tak wiem mój komentarz jest taki niekonkretny i w ogóle ale ja należę do osób które się wysłowić nie potrafią xD
    Pisz tak dalej, dotrwam z tobą do samego końca.
    Pozdrawiam i życzę wennny! Dodawaj szybko nn.
    dark-family-dtb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi niesamowicie zależy na tej olimpiadzie, dlatego staram się pogodzić jedno z drugim, co nie jest proste,ale czego się nie zrobi dla czytelnikow ;)
      Muszę popracować nad długością rozdziałów ;)
      I cieszę się, ze udaje mi się zawrzeć to coś w tak krótkim tekście ;)
      Mam nadzieje ;)

      Usuń
  4. Ciekawe, ciekawe... :)
    Nie sądziłam, że Theo będzie przyjacielem Herm, ale to właśnie o to w tym chodzi, żeby zaskakiwać czytelników! :)

    Herm mnie totalnie rozwala xD Posługuję się Malfoyem jak nie wiem co, a on jeszcze na to pozwala, ha, ha a to dobre xD
    Fajnie to wymyśliłaś, liczę na to, że będzie takich scenek więcej, a jak nie, to postaram się sama wyobrazić Dracona w roli "Skrzata Szpitalnego" Herm :P

    No i co próbujesz nam pokazać w tym rozdziale...?
    Hm... Nie mogę na dzień dzisiejszy się domyśleć, muszę popracować nad tą łamigłówką ;)
    Chyba, że... planujesz zerwać zaręczyny Rona i Miony, to by było cuudowne! <3 xD
    Cóż... nadzieja matką głupich jak to się mówi. (chyba... xd)

    Czekam na nowy rozdział i życzę weny przede wszystkim! :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    ~ Pure - Blood Princess

    P.S. - Znam ten ból... Mam w czwartek kartkówkę z WOSu i pewnie babce z przedsiębiorstwa coś odpierdalnie (przepraszam za słowo) i też nam zrobi niezapowiedzianą, jak dwa tygodnie temu xD ... ._.

    Help... Wakacje come back! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A! No i byłabym zapomniała.
      Od wczoraj myślę nad nazwą, niedługo się odezwę ;)

      Usuń
    2. Lubię Was zaskakiwać ;)
      'Skrzat Szpitalny' rozwalilas mnie tym określeniem :D
      Wakacje rzeczywiscie mogłyby wrócić :D
      okey, jak tylkko wpadniesz na jakiś pomysl to pisz. ;)

      Usuń
    3. Tak jakoś mnie na tego Skrzata naszło... :D
      Postaram się niedługo odezwać ;)

      Usuń
  5. No ślicznie no :)

    Przyjaciół w biedzie się poznaje
    Nie tylko w radości, gdy wszystko proste się staje
    Bo kiedy grunt spod nóg ucieka
    Droga do szczęścia daleka
    Jak ocalić człowieka, który gdzieś na dnie tam czeka ;)

    Krótko, ale zwięźle. :P
    Pięknie, Kochana :)
    Pozdrawiam Rosue :) :**


    PS. W wolnej chwili (choć wiem, że o takową trudno) zapraszam na mojego drugiego bloga
    dramione-broken-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaglądam na twój drugi blog kochana :)
      Nawet nie wiesz jak się cieszę, ze jest tak "pięknie", a co do krótko coś się postaram z tym zrobić :)

      Usuń
  6. Ja mogę betować, nawet chętnie ;) Jeśli jesteś zainteresowana, pisz śmiało na email alicia.blog@interia.pl :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ;)

    Przy okazji zapraszam na prolog mojego Fremione. Twoja opinia byłaby dla mnie bardzo ważna.
    http://historia-niezwyklej-dziewczyny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Podobają mi się te wspomnieniowe opisy :)
    Pozdrawiam,
    Lúthien ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ciągle się staram, żeby były takie życiowe :)

      Usuń
  9. Cuuuuuudo! Te przemyślenia i w ogóle. Bardzo mi się spodobało! :*
    A u mnie nowy rodział:
    dramione-fremione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi się :)
    Nareszcie miałam czas, by przeczytać wszystkie. Nie spotkałam jeszcze takiej historii, więc będę zaglądać ;)
    Pozdrawiam
    Vivian Malfoy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, starałam się, żeby było to coś oryginalnego :D
      Zapraszam :D

      Usuń
  12. No ale jak to nie ma kolnego rozdziału? To przecież niemożliwe! Ja chcę jeszcze, dalej, więcej! :P
    Hmhmhm, zakochałam się w przemyśleniach Twojego autorstwa. Są świetne, serio.
    Oh, uwielbiam cytat, który podałaś na początku. "Przyjaciele są jak ciche anioły które podnoszą nas kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać" - mega, mega, mega! Za to lecą pokłony w Twoją stronę :)
    Teo.. Kurde, polubiłam gościa i to bardzo :3
    Ron kurde, co za idiota, jak można nie dbać o swoją narzeczoną? Wolne sobie powinien w pracy wziąć, a nie! ;_;
    Chociaż może to lepiej, przynajmniej Draco będzie mógł wykorzystać z nią ten czas :)
    Hm, tak się zastanawiam co nam chcesz przekazać.. I kurde nie wiem. Może to wina tego, że spałam niecałe 3 godziny... Tak, to chyba to. :D
    Dziękuję, że mnie zaprosiłaś na swojego bloga.
    Dodaję u siebie na blogu do polecanych :)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spodziewałam się, ze wzbudzam tyle emocji :)
      Też uwielbiam ten cytat. I mogę powiedzieć, że przyda się nam dalej :)
      Ron, ach jak ja kocham Was zaskakiwać wszystko się kiedyś wyjaśni :P
      Dziękuję, ze jednak tu zajrzałaś i cieszę się, ze Ci się podoba :D

      Usuń
  13. Wow.
    Kocham Teosia, a skoro będzie jednym z głównych bohaterów to tak łatwo się mnie nie pozbędziesz.
    No, robi się coraz ciekawiej.
    Emocje były, a przynajmniej tak mi się wydaje, bo ciężko mnie poruszyć. Jestem jak Dracze.
    Jest tylko jedno 'ale'- do wielokropka używa się trzech kropeczek, a nie więcej. Akurat na to jestem strasznie wyczulona.
    Ale poza tym baaardzo dobrze :3
    Dziękuję i też pozdrawiam, em.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ ja się Ciebie wcale nie chcę pozbywać, no chyba że sama mnie opuścisz ;)
      Dziękuje :)

      Usuń
  14. No i w końcu jestem;) Faktycznie chyba mamy podobne pomysły :P
    Blog mi się podoba ma swój urok. Fajny sposób na przedstawienie akcji ;) Jestem ciekawa szczegółów romansu Draco z Hermioną ;) Twój styl i tempo akcji też całkiem nieźle. Czcionka na blogu bardzo fajna, ale jak czyta się wszystkie rozdziały to męczy oczy. Oczywiście dodaje twój blog u mnie do linków i na pewno jeszcze zajrzę. Pozdrawiam Syntia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się tak zdawało :)
      Dziękuję :) Zastawiam się ostatnio nad zmianą czcionki, ale nie mogę trafić na coś odpowiedniego :)
      Dzięki :)

      Usuń
  15. Nott, zwykle za nim nie przepadam a tu proszę. Sprawiłaś, że zaczynam lubić tego faceta. Coś czuję, że będzie dobrą podporą dla Hermiony ;)

    OdpowiedzUsuń